Philippa poznalam, kiedy mialam 14 lat. Na Mazurach. Philippe mieszkal w domku obok, mial dlugie wlosy i gral na gitarze. Troche sie z niego z siostra podsmiewalysmy, ale kiedy wreszcie na dzien przed swoim wyjazdem, odwazyl sie przemowic, to ta rozmowa trwala do rana i rozpoczela rozmowe najpierw listowna, nastepnie mailowa, ktora trwa do dzisiaj. Przeszlismy razem przez niepokoje dojrzewania, przez nasze szkolne milosci, sprzeczki z rodzicami, recenzowalismy sobie ksiazki, ktore czytalismy (to dzieki Philippowi przeczytalam calego Kundere w 7 klasie podstawowki), i wysylalismy sobie kasety z nasza ulubiona muzyka (biedny Philippe, ja sluchalam wowczas poezji spiewanej). Niedawno jedna z takich philippowych skladanek odnalazlam. I dzisiaj soundtrack naszej korespondenyjnej przyjazni - zespol TELEPHONE na moim blogu. Voila!
Sun, 05/10/2008
The Selby
Jak tu nie byc uzaleznionym od netu, skoro istnieja takie strony jak www.theselby.com Znow mam ochote przemeblowac pokoj. A the selby, to kopalnia inspiracji. Zobaczcie sami. Ech!