No to od poczatku. Najpierw urlop na żądanie. Do 14 Sisters dzien (lumpeks, pasmanteria, zdjecia, sniadanie, urzedy i ze dwa lumpeksy jeszcze). A od 14 wypoczynek na Niedzwiadku. Powrot w deszczu. Wrzucanie fot na strone (4 godz przy moim wplnym transferze. "Fluted sleeves" i "shaped collar" via Skype. Podklad muzyczny od Pauli. I choćbym nie wiem, jak się starałą - to znowu za malo snu.
chwale sie siostrze. Bo pdf do akceptacji przyszedl
A na Niedzwiadku chora Ewcia, owoce, nalesniki od Babci Oli, Wyznania Gejszy na canal plus. Fajnie jest na wagarach.
upolowane:
"I hereby bequeath my collarbones to......................, this 21st day of September, 2007. While I will continue to "wear" them, they are his property, and he can kiss them whenever he likes, except when I'm a little mad or frustrated with him, at which point he must apologize first, then he can kiss them freely. Also, he is free to tell me that I have, in his words, "the most beautiful collarbones on the planet" at any time. This document is legally binding. Signed ..............."
I ja to glupia podpisalam niestety. Wiec moze i "most beautiful", ale juz nie moje.
Gdybym miala starszego brata, to prawdopodobnie wygladalby jak Pablit.
Za to czwartkowy wieczór koniecznie z podkladem muzycznym:
Ala upichcila:
Ana leci do LA. Kolejne spotkanie za 2 miesiace.
Fri, 25/07/2008
Spokój?
Chwila slabosci na chwile przed snem. I otwieram okno. Ale przeciez za reke sie sama trzymac nie bede.